Współczesne pole bitwy stało się poligonem bezwzględnej wojny elektronicznej (EW). Szacuje się, że zaawansowane systemy zagłuszające są w stanie zneutralizować nawet 75% tradycyjnych bezzałogowców sterowanych radiowo. W odpowiedzi na to krytyczne zagrożenie narodziła się technologia fiber-optic drones – maszyn, które zamiast fal eteru wykorzystują do komunikacji fizyczne połączenie światłowodowe. Ta zmiana paradygmatu wymusza rewolucję w podejściu do materiałów kompozytowych, stawiając włókno węglowe (CFRP) i żywice epoksydowe w samym centrum strategicznej produkcji.
Główną przewagą dronów światłowodowych jest ich 100-procentowa odporność na jamming. Ponieważ sygnał jest przesyłany impulsem świetlnym wewnątrz izolowanego kabla, nie emituje on fal radiowych, co czyni drona niewidocznym dla detektorów RF.
Kluczowe parametry tej technologii obejmują:
• Minimalną latencję: Opóźnienie przesyłu danych wynosi poniżej 50 ms, co wynika z prędkości światła w włóknie.
• Imponujący zasięg: Choć początkowo ograniczone do 10 km, najnowsze osiągnięcia z maja 2025 roku pozwoliły na stworzenie 30-kilometrowej kotuszki światłowodowej, co zwiększa zasięg operacyjny o 50%.
• Efektywność kosztową: Ukraińskie systemy, takie jak Khizhak, kosztują od 1500 do 2000 euro, co czyni je 5–10 razy tańszymi od zachodnich odpowiedników przy zachowaniu wyższej odporności na EW.
Dron światłowodowy jest trudniejszy od klasycznej platformy radiowej nie dlatego, że „lata inaczej”, ale dlatego, że oprócz aerodynamiki i napędu trzeba opanować mechanikę prowadzenia kabla: pracę szpuli, prowadnic, ryzyko zacięć, tarcie oraz przeciążenia podczas manewrów. Minimalny promień gięcia zależy od rodzaju włókna – w rozwiązaniach opartych o G.657.A2 spotyka się wartości rzędu kilku milimetrów (np. 5–7,5 mm), natomiast w realnym projekcie inżynierskim przyjmuje się zwykle większe promienie prowadzenia, żeby zwiększyć niezawodność i ograniczyć ryzyko uszkodzeń lub zablokowania rozwijania kabla. Dodatkowo sama szpula/moduł z włóknem potrafi być ciężka (w ofertach handlowych pojawiają się wartości ok. ~0,95 kg dla 10 km i ~1,65 kg dla 20 km), co od razu wpływa na bilans masy oraz wyważenie platformy. W efekcie sztywność struktury – szczególnie w obszarze integracji szpuli i prowadzenia kabla – staje się krytyczna, a konstrukcje kompozytowe są naturalnym wyborem, o ile da się je wytwarzać szybko i powtarzalnie.
W praktyce, gdy przechodzi się od prototypów do produkcji, kluczowe pytanie brzmi: jak wytwarzać elementy kadłuba tak, aby były tanie, powtarzalne i możliwe do skalowania? W początkowych fazach i przy krótkich seriach najczęściej wygrywają procesy, które wymagają relatywnie prostego oprzyrządowania. Stąd popularność infuzji próżniowej (Vacuum Infusion/VARTM), która pozwala robić skorupy kadłuba, panele i elementy sandwich w rozsądnej jakości, bez konieczności inwestowania w autoklaw. Obok niej wciąż pojawia się laminowanie ręczne, bo pozwala ruszyć praktycznie od razu, choć ma cenę w postaci większego rozrzutu jakości i masy pomiędzy kolejnymi sztukami – co w dronach (szczególnie z ciężką szpulą) szybko staje się problemem.
Gdy jednak celem jest produkcja bardziej seryjna i przewidywalna, trzeba przesunąć się w kierunku procesów zamkniętoformowych i/lub prasowych, bo to one dają najlepszą powtarzalność. Bardzo dobrym krokiem pośrednim jest LRTM (Light RTM) – rozwiązanie, które nadal bywa względnie „budżetowe”, a jednocześnie daje lepszą kontrolę nad laminatem i jakością powierzchni niż ręczne układanie czy klasyczna infuzja. To właśnie tam często zaczyna się prawdziwa „produkcyjność”: mniejsze uzależnienie od operatora, łatwiejsza kontrola masy i grubości, oraz krótsze czasy cyklu.
Jeśli natomiast myślimy o technologii naprawdę taniej w przeliczeniu na sztukę i bardzo powtarzalnej, to w świecie kompozytów do gry wchodzą procesy prasowe, z których najbardziej klasyczny jest compression molding. W praktyce oznacza to wytwarzanie elementów w formie pod prasą z półproduktów takich jak SMC/BMC albo odpowiednio przygotowanych preform/prepregów. Taka ścieżka potrafi dać krótkie takty, wysoką powtarzalność i stabilną geometrię – czyli dokładnie to, czego potrzebują elementy kadłuba i osłon przy rosnących wolumenach. Jej ograniczeniem jest zwykle to, że wymaga sztywniejszych, droższych form oraz prasy, więc najbardziej opłaca się wtedy, gdy dany element „zostaje” na dłużej i nie zmienia się co kilka tygodni.
Podobnie, jeszcze bardziej „produkcyjną” odmianą podejścia zamkniętego może być (HP-)RTM albo compression RTM, gdzie żywica jest wtryskiwana do zamkniętej formy (czasem z dociskiem), co daje dobrą kontrolę zawartości żywicy, powtarzalność i tempo – kosztem bardziej wymagającej infrastruktury procesowej. To są technologie szczególnie interesujące wtedy, gdy elementy kadłuba mają być lekkie, wytrzymałe i możliwie jednorodne, a jednocześnie produkcja ma iść stabilnie w setki czy tysiące sztuk.
Coraz częściej pojawia się też wątek termoplastów, zwłaszcza gdy priorytetem jest szybkość cyklu i odporność eksploatacyjna. Formowanie laminatów termoplastycznych (np. organosheetów) potrafi być bardzo szybkie i powtarzalne, a dla niektórych elementów osłonowych – tam, gdzie nie są one stricte nośne – sprawdzają się nawet bardzo proste technologie termoformowania. Z kolei do detali integracyjnych (prowadnice, uchwyty, elementy montażowe, kanały kablowe) sensowną rolę odgrywają tworzywa z włóknem (wtrysk krótkowłóknisty) oraz podejście hybrydowe, w którym część elementów powstaje w kompozycie, a część w druku 3D. To ważne szczególnie w dronach światłowodowych, gdzie „mechanika kabla” generuje wiele elementów pomocniczych, które muszą być łatwe do modyfikacji i szybkiego wdrożenia.
Wąskie gardła w tej układance są dość powtarzalne: czas i koszt oprzyrządowania (zwłaszcza form zamkniętych), czasy cyklu wynikające z utwardzania żywic, obróbka wykończeniowa (trimowanie, wiercenia, dopasowania) oraz utrzymanie powtarzalności masy i geometrii między sztukami. Dlatego w praktyce duże znaczenie mają metody przyspieszające wdrożenia, takie jak druk 3D form i wkładek, szybkie formy frezowane z materiałów narzędziowych oraz podejście modułowe (wymienne inserty). Pozwalają one szybko iterować konstrukcję, a dopiero po „zamrożeniu” geometrii przenosić kluczowe elementy kadłuba do bardziej seryjnych i powtarzalnych technologii prasowych albo RTM.
W efekcie najlepsza strategia jest zwykle etapowa: na początku infuzja lub LRTM, bo pozwalają tanio i szybko dopracować geometrię oraz integrację szpuli i prowadzenia kabla, a następnie – gdy model jest stabilny – przejście na compression molding/SMC lub RTM tam, gdzie liczy się wysoki wolumen, powtarzalność i krótki takt.
Mimo gwałtownego wzrostu produkcji dronów w Ukrainie, łańcuch dostaw pozostaje wrażliwy na import kluczowych komponentów i materiałów. W analizach dotyczących ukraińskiego rynku UAV podkreśla się szczególnie rolę Chin jako ważnego dostawcy m.in. materiałów konstrukcyjnych (w tym włókna węglowego), napędów, baterii i elektroniki. Jednocześnie przykłady z rynku „fiber-optic FPV” pokazują, że elementy takie jak ramy z CFRP i szpule światłowodowe bywały pozyskiwane z Chin, ale firmy starają się część rozwiązań wytwarzać lokalnie (np. poprawiając parametry i niezawodność).
Warto jednak unikać kategorycznych stwierdzeń typu „100%” czy „90%” – bo struktura dostaw jest dynamiczna, zależna od segmentu i szybko się zmienia. Z perspektywy europejskich dostawców ważniejsze jest to, że popyt na materiały i półprodukty rośnie szybciej niż zdolność do pełnej autonomii, a to tworzy przestrzeń dla firm z UE. Dodatkowo, w samym obszarze światłowodów i kabli widać, że na rynku funkcjonują zarówno produkty o pochodzeniu chińskim, jak i rozwiązania deklarowane jako produkowane w Polsce – czyli istnieje realny punkt zaczepienia dla lokalnych łańcuchów dostaw.
Dla polskiego sektora kompozytowego (i szerzej: materiałów zaawansowanych) „szansa” nie polega na próbie zastąpienia całego importu jednym ruchem, tylko na wejściu w te miejsca łańcucha wartości, gdzie liczą się trzy rzeczy: powtarzalność, czas dostawy i kontrola jakości. Najbardziej rynkowe kierunki to: stabilne dostawy półproduktów i elementów CFRP/GFRP do konstrukcji nośnych, materiały i technologie „produkcyjne” pod szybkie serie, oraz kompetencje w oprzyrządowaniu (formy) skracające czas wdrożeń.
W praktyce oznacza to kilka rekomendacji zapisanych bardziej realistycznie:
Na poziomie biznesowym warto też ostrożnie formułować liczby. Zamiast obiecywać z góry konkretne przychody („50–200 mln EUR”), lepiej mówić o tym, że partnerstwa techniczne i dostawy seryjne mogą stać się istotnym strumieniem przychodów, ale ich skala zależy od: wolumenów zamówień, stabilności modelu drona, wymogów formalnych oraz zdolności do utrzymania jakości i ciągłości dostaw.
Technologia dronów światłowodowych nie jest wyłącznie odpowiedzią na doraźne potrzeby wojenne – to kierunek, który może zostać w ekosystemie UAV na dłużej, zwłaszcza tam, gdzie przeciwdziałanie zakłóceniom jest kluczowe. Zamiast określać ją jako „niepokonalną”, trafniej powiedzieć, że w porównaniu z łącznością radiową potrafi być wyraźnie bardziej odporna na zakłócanie, a jednocześnie wprowadza nowe wyzwania mechaniczne i materiałowe.
Od marca 2022 roku oczy całego świata zwrócone są na Ukrainę, która w warunkach wojennych…
Kolejnym filarem wizyty było forum Carbon Composites Tech Bridge (탄소복합재 테크브리지 국제포럼) w Jeonju (24 listopada), którego…
W branży materiałów kompozytowych firma Infinici łączy zaawansowane technologie z praktycznymi rozwiązaniami produkcyjnymi, skupiając się na innowacyjnościach i…
EuCIA (European Composites Industry Association) – we współpracy z Epoxy Europe, UP/VE Resin Association oraz Glass Fibre Europe – opublikowała…
W dniach 4–6 listopada 2025 r. Polski Klaster Technologii Kompozytowych (PKTK) uczestniczył w misji gospodarczej EU–Vietnam Matchmaking Event…
Bruksela, listopad 2025 – Europejska branża materiałów kompozytowych stoi u progu ważnej zmiany, związanej z planowanymi…